Popołudnie na granicy

Nasza wczorajsza (19 kwietnia br.) przygoda, czyli wspólny trening, zaczęła się od… jazdy autostopem 😉 w tym miejscu serdecznie dziękujemy Pani, która podwiozła nas praktycznie pod samą Bacówkę na Obidzy (i życzymy Jej pogodnego świątecznego pobytu).

Gdzie byliśmy i jaki „profil trasy wszedł nam w nogi”?

Na poniższych fotografiach, takimi wieściami z Wami się dzielimy.

Trasa treningu
Źródło: Garmin Connect

Profil trasy
Źródło: Garmin Connect

Co działo się dalej? Zobaczcie sami…

Widoki spod Bacówki na Obidzy

Widoki spod Bacówki na Obidzy – inne ujęcie
Ostatni „rzut oka”, znad Bacówki na Obidzy, przed wbiegnięciem w las
Przełęcz Obidza – na rozdrożu narciarskich szlaków turystycznych
Tym razem schemat pieszych szlaków turystycznych na Przełęczy Obidza
Pierwszy śnieg na trasie treningu
Maseczka błotna 🙂
Na polanie w połowie drogi na Eliaszówkę
Panorama z Górnych Stacji i poniżej jej opis
Pożegnanie z punktem widokowym na Stacjach Górnych
Czyżby następny cel naszego górskiego truchtania?
Na polskiej Eliaszówce. Poniżej krajobrazy widziane z wieży widokowej
Na słowackim szczycie Eliaszówki
Wspomnienie Kurierów, m.in. Kazimierza Świerczka
Kilka słów o Beskidzkiej Drodze Świętego Jakuba
Dokładny przebieg beskidzkiej „części” Drogi Świętego Jakuba

Powyższa galeria przedstawia widoki po odbiciu z zielonego szlaku (na gminny niebieski) w kierunku Zaczerczyka (przysiółka poniżej Chaty Magóry)

Schodami w dół wzdłuż granicy polsko – słowackiej
Krzysztof w schodowej akcji 🙂
Pierwszy widok zwiastujący koniec biegowej przygody
Kaplica na przysiółku Piwowary
Panorama spod wspomnianej Kaplicy
To już jest koniec – podczas zejścia do przysiółka Czercz

2 Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*