Ze względu na różne plany weekendowe części Uczestników naszych wspólnych treningów, dzisiejsza przebieżka odbyła się o wcześniejszej porze niż zwykle. Tak, zdarzyło nam się rozpocząć przebieżkę w ciągu dnia, gdy było już jasno, gdyż zebraliśmy się o godz. 17:00.
Tym razem „w tandemie” ruszyliśmy na zwiedzanie sądeckiej dzielnicy Zawada. Jak można zauważyć na fotografii, dobre samopoczucie nas nie opuszczało. Zachodzące słońce dodawało uroku kolejnym stawianym krokom.
Uśmiechnięte twarze nie zwiastowały zmiany nastrojów, które nastąpiły trochę później, tj. w okolicy 4. kilometra. Ich przyczyną stała się „Matka Natura” (problemy żołądkowe), która zmusiła jednego z biegaczy, najpierw do przejścia do marszu, a następnie do przerwania treningu po pokonaniu 6. kilometrów trasy. Drugi, oczywiście towarzyszył partnerowi, podczas ciężkiej 2. kilometrowej wędrówki..
Ta nieciekawa sytuacja, staje się przyczynkiem do zadania Wam pytania: jak sobie radzicie na trasie z niespodziewanymi wydarzeniami natury fizjologicznej?
Prosimy, abyście w komentarzach do niniejszego wpisu, podzielili się swoimi sposobami „na Matkę Naturę”.
Dodaj komentarz