W mroku wzdłuż Jeziora Rożnowskiego

Tym razem nogi zawiodły na do Tęgoborzy. Choć raczej na początku powinniśmy powiedzieć, iż dowiózł nas do niej samochód. Dopiero będąc już w docelowym miejscu startu, czyli wspomnianej powyżej miejscowości, ruszyliśmy na właściwy biegowy trening.

Wysiadając z naszego środka lokomocji, zostaliśmy przywitani przez przenikliwy, zimny wiatr, który, zanim rozgrzaliśmy organizmy, dał nam nieźle we znaki. Na szczęście, kierunek wiatru oraz przebieg planowanej trasy nie zawsze przebiegały wspólnie. Częściową ochronę, przed tak zastanymi warunkami atmosferycznymi, dały nam pobliskie wzniesienia, które górowały nad szlakiem wieczornej biegowej przygody. Jak przebiegał on dokładnie? Zobaczcie sami.

fot.: aplikacja Garmin Connect

Nie tylko górska osłona przed wiatrem pozwoliła nam podnieść temperaturę organizmów. Również ukształtowanie terenu „zdziałało cuda”. Nie wierzycie? Rzućcie okiem sami na profil trasy.

fot.: aplikacja Garmin Connect

Czy było warto? Oczywiście! Towarzystwo, żartobliwe, a czasem pikantne rozmowy, dodawały smaku naszej wędrówce, o czym świadczą nasze „uśmiechnięte mordki” złapane w kadr na przystani w „Yacht Clubie PTTK Oddział Beskid w Nowym Sączu” w Znamirowicach 🙂

Jeśli chcesz do nas dołączyć, do czego serdecznie Cię zapraszamy, śledź czym prędzej grafik treningów oraz dołącz do Społeczności Akademii Bosego Wirusa, zapisując się do naszego newslettera na oficjalnej stronie Akademii.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*